czwartek, 8 października 2015

Bóg, Mały Chłopiec i jadwiżanka, czyli o Bożej obecności

Wczoraj spotkałam Małego Chłopca, kilkuletniego, którego zupełnie zmieszał mój widok. Nie wiedział, dlaczego jestem tak ubrana (w habit) ani kim jestem. Jego mama ratując sytuację opowiedziała taką oto historię:
Mały Chłopiec wrócił z przedszkola i zapytany, co ciekawego dziś usłyszał, odpowiedział, że o „Bozi”. Mama zapytała: - A gdzie ta Bozia mieszka? Chłopiec wskazując palcem w górę powiedział: - Tam (tzn. w niebie).
A ja w tym momencie powiedziałam: - O! Jaka szkoda!
               
No, bo czy naprawdę Bóg mieszka tylko TAM? W tej bliżej nieokreślonej sferze zwanej przez nas niebem? Tak wysoko? Jak więc możemy mieć do Niego dostęp? Przecież patrząc w górę, w niebo, można pomyśleć, że do Boga jest strasznie daleko i On jakiś taki daleki.





Ten Bóg, którego ja znam, Bóg chrześcijan, jest bardzo konkretny i bliski. Ukonkretnił się w swoim Synu, Jezusie Chrystusie. I mało tego, nie tylko przyjął naszą naturę z całym jej bagażem za wyjątkiem skłonności do zła i stał się człowiekiem, umarł za nas i zmartwychwstał, ale powiedział, że będzie z nami zawsze. Ale ktoś powie: po swoim zmartwychwstaniu wstąpił do nieba i zasiada po prawicy Ojca, więc jest w niebie. Ale czy to oznacza koniec obecności Boga pośród nas? Nie, absolutnie nie! Konstytucja o liturgii świętej Soboru Watykańskiego II, mówi nam, że Chrystus jest zawsze obecny w swoim Kościele, szczególnie  w ofierze Mszy Świętej,  w swojej Krwi i w swoim Ciele, w osobie kapłana odprawiającego Mszę Świętą, w zgromadzonych na Mszy Świętej czy wspólnej modlitwie liturgią godzin. Obecny jest swoją mocą w sakramentach i to w taki sposób, że gdy ktoś chrzci, sam Chrystus chrzci. Jest obecny w swoim słowie, albowiem gdy w Kościele jest czytane Pismo Święte, wówczas sam Chrystus mówi do nas. (zob. Konstytucja o liturgii świętej, rozdz. I, pkt  7.)
               
Bóg mieszka w Kościele, można by rzec. I to nie tylko mieszka, ale i działa całą swoją mocą. Powiem nawet więcej za Świętą Teresą Wielką: Bóg mieszka w każdym człowieku (por. Twierdza Wewnętrzna, rozdz. II). Nawet w takim człowieku, który jest odwrócony do Boga plecami, pogrążony w grzechach i zupełnie nie chce mieć z Bogiem nic wspólnego. W każdym z nas, szczególnie w ochrzczonych, jest miejsce, w którym jest Bóg.

To co z tym niebem? Niebo staje się coraz bardziej w nas, wtedy gdy coraz świadomiej przeżywamy Jego działanie i obecność w Kościele, w sakramentach, w nas samych i pośrodku naszej codzienności. Niebo to rzeczywistość życia z Bogiem, na ziemi jeszcze ułomna i ograniczona, ale już możliwa i uszczęśliwiająca.

s. Ewelina





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz