niedziela, 23 kwietnia 2017

Wiara czyni cuda. Misterium Męki Pańskiej. Zdjęcia

Tym, którzy nie mogli a chcieliby zasmakować odrobinę w dziele stworzonym przez uczniów szkoły w Zawichoście pod przewodnictwem s. Alicji Rutkowskiej, prezentujemy kilka zdjęć ze szkolnego spektaklu. Bohaterki pierwszego planu to Sara i Rut, dzieci pobłogosławione przez Jezusa, gdy jako nauczyciel przemierzał Ziemię Świętą. Teraz towarzyszą Mu na drodze Krzyżowej.


sobota, 8 kwietnia 2017

Piękne i prawdziwe

Oczekiwania

Od teatru widz oczekuje dwóch rzeczy: albo dobrej rozrywki, albo postawienia głębokich pytań związanych z najważniejszymi sprawami w życiu. Spektakl „Wiara czyni cuda”, oparty na ciekawym scenariuszu Marcina Kobierskiego, wpisuje się w tradycję Misterium Męki Pańskiej… widzianej oczyma dzieci. Przedstawienie mówi nam, że spotkania z Jezusem nigdy nie są czymś obojętnym. Trzeba zająć stanowisko. Tylko jakie? Może żydowskiej dziewczyny, która doświadcza mocy wiary, bo ufnie zawierzyła swe prośby Jezusowi, dobremu Nauczycielowi. A może bliższa będzie nam postawa Maryi, Weroniki czy Szymona z Cyreny lub niewiast spieszących do grobu, by namaścić ciało Pana, czyli tych, którzy trwali przy Chrystusie mimo wszystko, cierpiąc do końca. Nagrodą za wytrwałość okazuje się doświadczenie cudu zmartwychwstania. Ktoś może utożsamić się z Piotrem, który w skrusze serca całą nadzieję złożył w miłosierdziu Bożym. Piłat, żołnierz czy Judasz również mogą być dla nas lusterkiem, w którym odbijają się i nasze zachowania (lęk, agresja, zdrada). Tak naprawdę w sztuce szukamy tego, co pozwala nam siebie i świat lepiej zrozumieć.

Wydobywanie

Teatr wydobywa z człowieka to, co najgłębsze, ponieważ jest formą uczestnictwa. Twierdzenie to jest prawdziwe tak w stosunku do aktorów, jak i wobec odbiorców. Teatr sprawia , że ludzie się angażują. Młodzi aktorzy zostali powołani prosto z ław szkolnych. Niektórzy z nich wcześniej nie mieli żadnego doświadczenia scenicznego, a potrafią dać z siebie wszystko. Amatorom jest o tyle trudniej, że ich gra w przedstawieniu to nie proces, w którym mieliby warunki na stopniowy rozwój własny (na przykład z roku na rok doskonaląc swe umiejętności). Nasi aktorzy spotykają się przy realizacji jednego spektaklu i bywa, że muszą się zmierzyć z różnymi wyzwaniami, jak choćby przełamanie barier nieśmiałości czy pogodzenia się z różnymi niedoróbkami. Nie chodzi przecież o perfekcyjną reżyserię czy aktorstwo, ale ofiarowany innym wysiłek, za którym stoi trud wielu prób, oraz otwartość na podzielenie się swoim światem przeżyć wewnętrznych, związanych z odgrywaną rolą. Tak już jest, że emocje, które wyzwala teatr, zostawiają niezatarty ślad w tym, kto gra, oraz w tym, kto ogląda.