środa, 20 lipca 2016

Światłe oczy wiary. Cz. II: Realność Niewidzialnego


Ewangelista Łukasz notuje:
„A gdy oni rozmawiali o tym (co spotkało dwóch uczniów w Emaus), On stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!». Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha” (Łk 24, 36).
Jezusa spotka się tam, gdzie jesteśmy razem, gdzie są zgromadzeni Jego uczniowie (pamiętamy: „gdzie są dwaj, trzej zgromadzeni w imię Moje, tam jestem”: Mt 18, 19).

"Gdy uczniowie z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?” Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożywał przy nich” (Łk 24, 41-43).
Trzeba wiedzieć, że w środowisku hellenistycznym wierzono w duchy. Spożywanie pokarmu przez zmartwychwstałego Jezusa miało nie tylko przekonać uczniów, że to nie duch, ale i przekazać prawdę, że niewidzialność nie pozbawia realności! Łukasz opisuje tu relacje uczniów z Chrystusem jako z prawdziwym Bogiem i Człowiekiem, a nie z cieniem.


Chrystus zgromadzonym uczniom mówi:
„To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane o Mnie w prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły” (Łk 24, 44).
Pusty grób i Pismo nie wystarcza, gdy Jezus nie oświeci naszego umysłu! Bo pusty grób może być wieloznaczny. Interpretacje są różne: ukradli, zabrali ciało; nie wiadomo, co się stało, itd. Dlatego anioł musiał objawić prawdę: „nie ma Go tu!”. Tak samo i Pismo może być zakryte, jeśli nie ma Bożego objawienia jego sensu. Zatem światło wiary jest łaską daną z góry, a nie intelektualną dedukcją człowieka.

s. Alicja

Przeczytaj też:
Światłe oczy wiary. Cz. I: Emaus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz